- Strona główna
- /
- Aktualności
- /
- „Latanie miałem we krwi” - wizyta Ryszarda Stankiewicza, syna kpt. pil. Kazimierza Stankiewicza, w Muzeum Sił Powietrznych w Dęblinie
„Latanie miałem we krwi” - wizyta Ryszarda Stankiewicza, syna kpt. pil. Kazimierza Stankiewicza, w Muzeum Sił Powietrznych w Dęblinie
8 listopada 2022 roku był dniem wyjątkowym dla Muzeum Sił Powietrznych w Dęblinie. Wśród gości odwiedzających naszą instytucję, pojawił się Pan Ryszard Stankiewicz, syn Kazimierza Stankiewicza, pilota z XIII promocji Szkoły Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie. Wspomnienia Pana Ryszarda, dotyczące jego ojca, zostały nagrane.
Jesteśmy niezmiernie wdzięczni za każdy udzielony wywiad i cieszymy się, że odwiedzają nas rodziny lotników. Dzięki temu muzeum staje się miejscem szczególnych spotkań. Przestrzeń pomiędzy osobistymi pamiątkami po przedwojennych pilotach, fotografiami, gapami lotniczymi i odznaczeniami, często noszącymi znamiona upływającego czasu, wypełnia słowo mówione, które ożywia konkretną postać. Opowieść potomka ujawnia charakter wspominanej osoby, dlatego zawsze zależy nam na tym, aby ta relacja była prawdziwa. W sposób niezwykle serdeczny i szczery Pan Ryszard Stankiewicz opowiadał o swoim ojcu.
Kazimierz Stankiewicz urodził się 3 marca 1918 roku we wsi Polaki w okolicach Siedlec. Został przyjęty do Szkoły Podchorążych Lotnictwa 2 stycznia 1938 roku. Przed wybuchem II wojny światowej szkolił się w Dęblinie na samolotach PZL-23 „Karaś”. Z Rumunii ewakuował się do Francji, gdzie został został skierowany do bazy w Lyon-Bron. Z Francji wyjechał do Anglii. Po przeszkoleniu służył w 302 Dywizjonie Myśliwskim Poznańskim. O swoich losach wojennych niechętnie opowiadał najbliższym, zdecydowanie wolał wspominać okres przedwojenny oraz zabawne historie. Po zakończeniu wojny mieszkał w Anglii, zamierzał wrócić do Polski, ale po otrzymaniu wiadomości od siostry, mówiącej wprost, iż nowa władza w kraju nie jest przychylna powracającym lotnikom z Zachodu, zdecydował się wyjechać do Argentyny, a potem do Kanady. Rozpoczął studia na Uniwersytecie w Toronto, tam został profesorem chemii. Pierwszy raz po II wojnie światowej odwiedził Polskę w 1964 roku.
Nasz rozmówca, Ryszard Stankiewicz, urodził się 8 lutego 1945 roku i jest chrześniakiem Almy Marii Tańskiej. Relacje z matką chrzestną stały się bardziej rodzinne, kiedy pan Ryszard wraz z rodzicami przeprowadził się do Kanady. Pani Tańska mieszkała tam razem ze swoim drugim mężem, Janem Falkowskim, znanym asem myśliwskim, przedwojennym instruktorem w Szkole Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie (historię miłości Almy Tańskiej i Jana Falkowskiego opisywaliśmy a artykule: „Miłość, która narodziła się w Dęblinie”). Ryszard Stankiewicz poznał osobiście Jana Falkowskiego i miał okazję być na pokładzie maszyny pilotowanej przez tego wyjątkowego bohatera. Lot ten zrobił na nim duże wrażenie. Pan Ryszard wyznał, że miłość od latania miał we krwi, ponieważ jego matka i ojciec w czasie II wojny światowej służyli w Królewskich Siłach Powietrznych (Royal Air Force). W wieku 16 lat Ryszard Stankiewicz zdobył licencję pilota, jest też wielkim pasjonatem modelarstwa.
Pan Ryszard Stankiewicz zapowiedział, że przekaże do Muzeum Sił Powietrznych pamiątki po swoim ojcu, między innymi przedwojenny album fotograficzny dotyczący szkolenia w Dęblinie, album fotograficzny z okresu służby w Anglii i w Północnej Afryce, naszywki „Poland” lotnictwa RAF oraz zegar z wraku samolotu PZL-23 A „Karaś” (w tym miejscu należy dopowiedzieć, że kolega Kazimierza Stankiewicza z XIII promocji, Mikołaj Skoruk, zginął w katastrofie na „Karasiu” 2 sierpnia 1939 roku, ale nie wiemy, czy ten zegar pochodził właśnie z tej maszyny). Dziękujemy Panu Ryszardowi Stankiewiczowi za zaufanie i z niecierpliwością czekamy na przekaz wspomnianych wyżej materiałów.
Zachęcamy naszych Czytelników do lektury wspomnień Czyż mogli dać więcej. Dzieje 13 Promocji Szkoły Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie, oprac. Alojzy Dreja, Londyn 1989, gdzie znajdują się fragmenty pamiętnika Kazimierza Stankiewicza z okresu ewakuacji z Rumunii do Francji.
Opracowała Małgorzata Daniłko, archiwista MSP.