Muzeum Sił Powietrznych w Dęblinie

5 LISTOPADA – NARODZINY POLSKICH SKRZYDEŁ

Data dodania: 05 listopada 2020

W dniu 95-lecia powstania Szkoły Orląt wspomnieć należ tę nieprzypadkową datę. Datę pierwszego lotu bojowego rodzącego się polskiego lotnictwa – 5 listopada 1918 roku – to wtedy por. pil. Stefan Bastyr i por. obs. Janusz de Beaurain wykonali pierwszy start w kształtującym się dopiero państwie polskim. Do 1931 roku dla uczczenia tego wydarzenia dzień 5 listopada był obchodzony jako nieformalne święto polskiego lotnictwa wojskowego. 5 listopada 1925 roku – równo 95 lat temu – ukazał się w Grudziądzu pierwszy symboliczny rozkaz organizacyjny Szkoły Orląt, którą minister spraw wojskowych powoływał jako Oficerską Szkołę Lotnictwa (od 1927 roku w Dęblinie) rozpoczynając piękna kartę polskich skrzydeł.

Pod koniec 1918 roku, gdy w Europie kończyła się już „wielka wojna”, po wieloletniej niewoli zaczęła się odradzać niepodległa Polska. Powrót na mapę świata nie był jednak łatwy. Większość obszarów przyszłej II Rzeczypospolitej Polacy musieli zdobyć z bronią w ręku. Wojna o granice państwa polskiego zaczęła się w nocy z 31 października na 1 listopada 1918 roku we Lwowie.

 

Oddziały ukraińskie zaskoczyły Polaków, posiadały również przewagę w liczbie żołnierzy i uzbrojeniu strzeleckim. Ukraińcy nie dołożyli jednak starań, by przejąć z rąk oficerów austro-węgierskich lwowskie lotnisko – Lewandówkę. O zajęciu lotniska pomyśleli za to oficerowie zgrupowani w Polskiej Organizacji Wojskowej. Zaskoczeni sprawną akcją ukraińską, niektórzy z polskich lotników zostali odcięci we wschodniej, ukraińskiej części miasta, lecz inni wykorzystali chaos panujący na lotnisku i zmusili austro-węgierskiego dowódcę lotniska do oddania władzy Polakom.

 

Od 2 listopada władza nad lotniskiem znajdowała się w rękach trzech oficerów: por. pil. Stefana Bastyra, por. obs. Janusza de Beaurain i ppor. obs. Władysława Torunia. Dysponowali oni 18 samolotami, które trzeba było jednak wyremontować. Ponad dwa dni dwóch obserwatorów i pilot remontowało samoloty, pilnowało majątku na lotnisku (dysponując jednym uszkodzonym karabinem) i bezskutecznie upraszało Naczelną Komendę Obrony Lwowa o jakąkolwiek pomoc.

 

Mimo braku wsparcia lotnicy utrzymali się w Lewandówce. 5 listopada na lotnisku stał gotowy do lotu samolot wywiadowczy Brandenburg C.I. Około godziny 10.00 por. pil. Stefan Bastyr i por. obs. Janusz de Beaurain poderwali maszynę w powietrze, w ich intencjach – „w obronie polskości Lwowa”. Na rozkaz Naczelnej Komendy Obrony Lwowa zaatakowali oni dworzec kolejowy w podlwowskiej Persenkówce, gdzie rozładowywały się oddziały Ukraińskich Strzelców Siczowych. Por. de Beaurain z wysokości 400 metrów wyrzucił ręcznie 3 bomby o wadze 15 kg każda. Dwie z nich wybuchły między torami, a trzecia w stosie cegieł na rampie. Tego dnia Polacy wykonali jeszcze dwa inne loty, podczas, których ponownie zbombardowali dworzec w Persenkówce, rozpoznali sytuację militarną w mieście i rozrzucili ulotki nawołujące do wstąpienia w szeregi Wojska Polskiego.

 

Straty Ukraińców były raczej niewielkie, ale nalot miał ogromne znaczenie psychologiczne, tym bardziej, że Polacy w Galicji Wschodniej mieli wtedy swego rodzaju „monopol” na wsparcie lotnicze. Polskie samoloty mogły niemal bezkarnie rozpoznawać sytuację we Lwowie i jego okolicach, a także bombardować i ostrzeliwać żołnierzy ukraińskich z broni pokładowej. Lotnictwo okazało się także niezwykle przydatne do komunikacji między oblężonym Lwowem, a Polską Komisją Likwidacyjną w Krakowie i rządem w Warszawie.

 

Znaczenie samolotów z polskimi znakami dla żołnierzy we Lwowie dobrze oddaje cytat ze wspomnień uczestnika walk o Lwów, późniejszego pilota Zdzisława Harlendera:” Pierwszy raz ujrzałem polski płatowiec w 1918 roku, w chłodny dzień późnej jesieni, leżąc na rogu jakiejś tam ulicy we Lwowie. Nisko, nad dachami domów, samolot poszybował nad Cytadelę i tam rzucił bombę oraz zagrał karabinami maszynowymi. Zapewne nie wyrządził wiele szkody żołnierzom, ukrytym za grubymi murami – wiem jednak, że widok polskiego płatowca podniósł niebywale nasz animusz bojowy”. Kolejnego dnia 6 listopada polska załoga odbyła już typowe planowe loty bojowe –bombardowanie i ostrzał okopów z broni pokładowej.

Patriotyzm i ofiarna postawa polskich lotników we Lwowie nie pozostała bez echa. Na pamiątkę lotu Bastyra i de Beauraina dzień 5 listopada był w Polsce świętem lotnictwa aż do 1931 roku, kiedy to na fali sukcesu por. pil. Franciszka Żwirki i inż. Stanisława Wigury w Challenge`u `32 o dokonaniach lotników lwowskich nieco zapomniano. Dziś 5 listopada 1918 roku uznawany jest za symboliczną datę narodzin „polskich skrzydeł”. (uroczystości odsłonięcia pomnika lotnika 11 listopada 1932r. opisujemy na naszej stronie z sierpnia br.).

Dr Roman Kozłowski MSP

 

Literatura:

1.” Ku czci poległych lotników. Księga pamiątkowa,” red. M. Romeyko, Warszawa 1933.

2.” Pierwszy lot w historii polskiego lotnictwa wojskowego, red. M. Niestrawski, 2013.